środa, października 17, 2007

Radio 1 Established 1967

Brytyjskie Radio 1 świętując swoje 40 urodziny wydało specjalne wydawnictwo, na którym 40 współczesnych, młodych i oryginalnych wykonawców zabrało się za swoje wersje przebojów z 40 lat istnienia tegoż radia. Czego i kogo my tu nie mamy ! Od Girls Aloud ze swoją interpretacją Teenage DirtBag grupy Wheatus, przez Jamesa Morrisona, Robbie'ego Williamsa, aż po takie indie grupy jak Klaxons (których uwielbiam!) czy Maximo Park wykonujące przeboje ... R&B ! Wydaje się to być całkiem nteresujące, non? Nie dość, że sam pomysł świętowania urodzin stacji jest niebanalny, to wszyscy uwielbiamy chyba covery, bo jak to mawiał inżynier Mamoń, najbardziej w ucho wpadają te rzeczy, które już raz się słyszało. Niestety przerażająca większość nowych wersji utworów zawartych na albumie Radio 1 Established 1967 jest nudna, wtórna i na wspomnienie o oryginale, aż żal wiadomo co ściska. Jednak jest na nim kilka utworów zasługujących na uwagę i parę słów omówienia. A zatem do rzeczy:

The Streets "Your Song" - Jestem bardzo wyczulona na wszelkie interpretacje tego utworu, ponieważ Your Song Eltona Johna to moim zdaniem jedna z najpiękniejszych piosenek w naszej galaktyce. Wersję Ewana McGregora z filmu Moulin Rouge chcę mieć puszczoną na pogrzebie, ewentualnie na jakimś mym ślubie, jeszcze nie zdecydowałam. Skubaniec Skinner ma szczęście, bo wyszedł z tego trudnego zadania obronną ręką i słysząc jego cover nie myślę, aby zesłać na niego pruszkowsko-londyńską mafię w celu wiadomym. Streetsy, jak już udowodniły chociażby w Never Went To Church, potrafią być liryczni i uroczo sentymentalni. Taka jest także ta interpretacja Your Song. Zdecydowanie warto się z nią zapoznać.


Maximo Park "Like I Love You" - Ronię łzę nad brakiem charakterystycznego uderzenia The Neptunes w tym kawałku, bo perkusja w porównaniu z oryginałem wydaje się tu być słabiutka. Nie ma tu też pokrzyków Pharrella. Nie tęsknię za to za Justyną i myślę, że taka indie-rockowa wersja Like I Love You w ostatecznym rozrachunku daje radę, nie sądzicie ?

Amy Winehouse "Cupid" - Amy i reggae. ZNOWU. Jak widać crack to żadna zabawa, to rutyna. Cupid jest podobnież autorstwa Johnny'ego Casha. Niech spoczywa w spokoju z dala od tego wiejącego nudą coveru. edit: ktos życzliwy wytknął mi poważne niedopatrzenie. Oczywiście Cupid jest utworem Johnny'ego Nasha, który żyje i ma się świetnie. W odróżnieniu od Amy i jej powtarzalności. W każdym razie mea culpa, perdono i w ogóle będę leżeć krzyżem w nadzieji, że ktoś odpuści mi ten karygodny grzech.


Corinne Bailey Rae "Steady As She Goes" - Corinne ma swoim koncie niebanalne wersje Sexybacka i Venus As A Boy Bjorkowej, jednak tu dziewczę wyraznie się nie popisało. Utwór brzmi praktycznie tak samo jak oryginał The Raconteurs, z tym że na wokalu zamiast Jacka White'a, mamy Bailey Rae i też nie jest to szczytowe osiągnięcie jej wokalistyki. Zawiodłam się lekko. Zresztą sami sprawdzcie.

Z ciekawszych rzeczy należołoby wymienić jeszcze The Gossip i ich wersję Careless Whisper, Klaxons w utworze No Diggnity Blackstreet, Hard-Fi i dzieło życia Britney Spears, czyli Toxic, Just Jacka Lovefool i wymieniane już Girls Aloud, które pokazały się z bardzo ambitnej, konkretnej strony. Jestem pod wrażeniem. Nudą wieje za to od Lily Allen i jej wersji Don't Get Me Wrong oraz Mutyi Bueny prowadzącej na drzewo Fast Car Tracy Chapman. Tego się tak łatwo nie wybacza. Na resztę spuszczę zasłonę milczenia.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

http://markonzo.edu zhang http://blog.bakililar.az/pressurewashers/ http://aviary.com/artists/Infrared-Sauna http://aviary.com/artists/Delta-Faucets http://www.webhailer.com/index.php/users/view/pressurewashers terrestrial http://www.community.rai.it/users/view/deltafaucets http://www.pyzam.com/profile/3332340 centerdate managerthe