niedziela, grudnia 30, 2007

Podsumowanie roku 2007 w czarnej muzyce

Przed wami muzyczne podsumowanie roku autorstwa souljunkie oraz najlepsze albumy 2007 roku wybrane przez redaktorów The Soul Bowl.

souljunkie (soulshit)

Rok 2007 nie był zły, ani dobry. Był przyzwoity. Do przyzwoitych należy zaliczyć nowe albumy Alicii Keys, Mary J. Blige, Kanye i Commona. Poniżej przeciętności uplasował się niestety Will.I.Am i Angie Stone, która zawiodła na całej linii swoim nowym albumem. 2007 rok upłynął dla mnie na odkrywaniu na nowe najlepszych albumów z 2006 roku, największym odkryciem jest dla mnie o dziwo Amy Winehouse, od której mnie odrzuciło w 2006, album Beyonce nie okazał się jednak kompletna klapa, a i Justin wałkowany był jeszcze do wakacji. Najważniejszym albumem 2007 jest wg mnie "Kala" M.I.A., nie wiem, czy to do koca jest czarna muzyka, ale pomijając klasyfikacje gatunkowe, trzeba przyznać, że "Kala" to najświeższy album 2007, Nieprzewidywalna, roztańczona płyta. Za dużo na niej słychać, by się tu rozpisywać, M.I.A. z łatwością przebiła debiut, nagrywając porażający album, świadomy, poważny, niepokojący apel o demokracji trzeciego świata. Słucha się tego z mieszanym uczuciem, fascynację zabija niepokój. Nowoczesność wygryza tu etnika, itp. Dla tych, którzy nie zanją polecam nieocenzurowane wideo do "Paper Planes", jeden z najlepszych momentów na płycie. Ważnym albumem 2007 jest "Gradutaion" Kanye Westa, pisalem recenzję na starym soulbowlu, ale nie pasuje mi tu mała spójność albumu i słychać jakieś wewnętrzne rozdarcie Westa między futurystycznym brzmieniem "Stronger", a swojskim "Homecoming", swoja droga najlepsze utwory płyty. Piękną płytę nagrała Alicia Keys, jest na niej wszystko, to co u Alicii kocham - soul, melodia, historia. Nie pokazała w sumie nic nowego, kolaboracje Z Lindą Perry, wyszły jej na dobre, jednak brzmią jak rozwinięcie kierunku obranego przez Aguilerę na Stripped. W efekcie dostajemy poprawny, świetny album, wypełniony ładnymi kompozycjami, pięknie to zaśpiewany, z uczuciem. Alicia pokazała swój głos trochę z innej strony, Nie mogę się przyczepić do niczego, ale liczyłem na więcej. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie trzeci krążek Rahsaana Pattersona - "Wines & Spirits". Z takim głosem, z takimi kompozycjami stawiam go na równi z zamilkłym Maxwellem czy D`. Rahsaan Patterson przypomina wokalnie Raphaela Saadiqa z Detroit, muzycznie również nie odbiega od wyżej wymienionych. Bardzo melodyjna płyta, na której słychać wiele czarnych smaczków. Powróciła Jill Scott, na "The Real Thing". Niby poprawne wydawnictwo, ale kłóci mi się promiskuityczna Jill Scott z Jill z 2001 roku. Miłym zaskoczeniem była płyta Keyshii Cole, spełnia ona standardy współczesnego r&b, ale niestety nie ma tu rewelacji na miarę nowej Mary J Blige, która powróciła ze świetnym krążkiem, czego nie spodziewało się zbyt wielu po obsypanym nagrodami "The Breakthrough". Prawdziwą perłą 2007 roku jest nowe wydawnictwo Me`shell NdegeOcello. Tajemnicza płyta, pełna smaczków, zapożyczeń stylistycznych i jak zwykle zaskakująca pod względem lirycznym, czego można się spodziewać po enigmatycznym tytule dzieła "The world has mad me a man of my dreams". Niestety były też wydawnictwa poniżej moich oczekiwań. Najnowszy album Angie Stone stawia artystkę w bardzo niekorzystnym świetle, gdyż od swojego debiutu każda jej następna płyta jest gorsza, czyżby jednak D`Angelo miał na nią aż tak zbawienny wpływ? Will.I.Am po genialnych przebłyskach na albumie Johna Legenda ("Save Room"), czy Kelis ("What`s dat right here", "Weekends") dał mi wiarę w jego możliwości producenckie, jednak jego solówka cierpi na brak laku, na wewnętrzną inercję, dzieje się tu za dużo i za mało, w jednym momencie. Całość zlewa się w jedną masę i nie wybijają się żadne perły. Podobnie Common, na jego "Finding Forever" słychać syndrom drugiej płyty, paradoksalnie, nagrał kontynuację genialnego "Be", co niestety nie wysuwa go na piedestały, jedynie gruntuje jego pozycję na rynku. 2007 to rok niespełnionych powrotów: nie wydali nowych krążków: Mariah Carey, Maxwell, D`, Lauryn Hill, Raphael Saadiq, Eve. Kilku artystów zaliczyło flopa: Eve, Nicole z Pussycat Dolls, Will.I.Am. W ostatnich tygodniach grudnia, zaczęły połyskiwać zapomniane gwiazdy, niosąc nadzieję na 2008 rok. Nowy singiel Janet Jackson, zapowiada całkiem udany powrót, remiksy przygotowane na re-edycję "Thrillera" Michaela Jacksona, wniosły nową jakoś do ponadczasowych klasyków, szczególnie P.Y.T. w remiksie Will.I.Ama (Sic!) i Billie Jean w wersji Kanye Westa. Z niecierpliwością czekam na nowy album Eryki Badu - do 26 lutego zostało tylko 2 miesiące, a "Honey" jest bardzo słodkim kąskiem. Liczę też na moją faworytkę- Mariah Carey, ale pożyjemy, zobaczymy. A najprędzej zobaczycie tutaj. Szukaj najgorętszych newsów na łamach The Soul Bowl.

Top 5 souljunkie


1. M.I.A. "Kala"
2. Kanye West "Graduation"
3. Alicia Keys "As I Am"
4. Rahsaan Patterson "Wines & Spirits"
5. Meshell Ndegeocello "The world has made me the man of my dreams"

Emm!


Oto moim zdaniem najlepsze krążki 2007 roku. Łatwo nie było, zwłaszcza jeśli chodzi o tzw. czarne dźwięki. W tym roku trochę mnie one rozczarowały.

01. M.I.A "Kala" - Największy zjazd po bandzie tego roku. Absolutnie muzyczne wariactwo, które osiągnęło zarówno sukces artystyczny, jaki i komercyjny.

02. Klaxons "Myths of the Near Future" - Album Klaxons to obowiązkowa podróż, w którą trzeba było zabrać się w tym roku. Wbrew pozorom uważam Klaxonów za bardzo soulowy zespół. Ich chórki są bardzo Timberlakowe, a i sami panowie przepadają podobnież za uk garagem i Craigiem Davidem.

03. Dizzee Rascal "Maths + English" - Dizzee nigdy nie zawodzi, w odróżnieniu od innych hip-hopaków. Jak zwykle soczysty i solidny. No i zaliczył Babie Doły.

04. Blu & Exile "Below the Heavens" - Mięsisty kawałek dla wymagających, choć niekoniecznie stricte hip-hopowych słuchaczy. Ten album ma wszystko to, co powinna zawierać dobra płyta.

05. Lupe Fiasco "The Cool" - Ostatnią pozycję w moim rankingu Lupe zawdzięcza później premierze swojego albumu, która spowodowała to, że jeszcze odpowiednio się w niego nie wsłuchałam. Po prostu.

Pozwaliłam wyróżnić sobie także 2 single A.D. 2007:
Kano "This Is The Girl" (feat. Craig David) - za to, że moi dwaj ulubieni chłopcy połączyli się, by nagrać takiego miłosnego dynamita, ale bez smarków.
Kanye West "Stronger" (feat. Daft Punk) - za jak zwykle mistrzowskie zapożyczanie od innych.


Fylyp

1. Kelly Rowland "Ms. Kelly"
2. Joss Stone "Introducing Joss Stone"
3. Mary J. Blige "Growing Pains"
4. Amerie "Because I Love It"
5. Chrisette Michele "I Am"

aaktt

Na samym wstępie pragnę nadmienić, iż rok 2007 mimo, że przyniósł nam wiele przezacnych nowych i jakże wysmakowanych produkcji, to były to nie do końca produkcje wywodzące się z nurtu muzyki afroamerykańskiej, stąd moje szeroko pojęte obiekcje dotyczące wyboru pięciu najlepszych, w mojej opinii, krążków mijających 12 miesięcy. Dodam również, że nie chcąc powtarzać typów współtwórców tego bloga, wybór mój ograniczył się jeszcze bardziej. Poza przedstawioną przeze mnie poniżej piątką, chciałbym uhonorować także kilku innych artystów. Mianowicie: nowy album M.I.A. trudno nazwać ulubionym, jest to raczej rodzaj pewnej muzycznej choroby, na którą zapada każdy uważny słuchacz, po sięgnięciu po ten krążek. Kala odsłania przed słuchaczami nowe horyzonty, dlatego jest tak rozchwytywana i doceniana. Jest to niewątpliwie ciekawa płyta i godny następca Arular, z czym jednak M.I.A. miała o tyle prostsze zadanie, że pierwszy album nie osiągnął na tyle dużego komercyjnego sukcesu, aby znajdowała się pod jakąkolwiek twórczą presją i mogła ulec presji drugiego albumu. Warto wspomnieć też niejakiego kanYeWest'a, który wygranym z 50 Centem "pojedynkiem" i albumem Graduation ugruntował swoją pozycję na amerykańskiej scenie hip-hop. Krążek nie jest niczym, czego byśmy wcześniej nie słyszeli. kanYe balansujący wcześniej na granicy alternatywy, wszedł tym razem w świat popu i mainstreamu, o czym świadczy sukces albumu i wyniki sprzedaży. Album jest niewątpliwie ciekawy, ale w mojej opinii nie udaje mu się przebić ani debiutanckiego The College Dropout, ani tym bardziej znakomitego sophomore'a - laTeRegistration. Wspominając o roku 2007 nie można zapomnieć o Amy Winehouse, która z pomocą jej 2006 albumu Back To Black osiągnęła międzynarodowy sukces. Wspólnie uznaliśmy, że nie ma sensu, aby każdy z nas umieszczał w swoim top 5, ten krążek, mimo, że bez wątpienia wszyscy szanujemy Amy i cenimy jej muzykę. Ponadto jest to album, który pochodzi, jakby na to nie patrzeć, z końcówki roku poprzedniego, a fakt, że Amerykanie odkryli go dopiero tego roku, niczego nie zmienia. Tak więc wybacz Amy, dla nas jesteś zeszłoroczna! Przejdźmy więc do właściwej piątki. Kolejność nie jest do końca przypadkowa. Jednakże nie ułożyłem albumów wg stopnia genialności, ale wg poziomu moich własnych pozytywnych odczuć.

1. Janelle Monae "Metropolis: Suite I Of IV: The Chase" - Janelle nie tylko zaskoczyła wszystkich wydaniem świetnego debiutanckiego ep, ale także rozczarowała znikomą ilością nowego materiału i brakiem promocji krążka poza Internetem. Album wydany został w bardzo małym nakładzie przez Wondaland Arts Society i można było zakupić go jedynie za pośrednictwem internetu na oficjalnej stronie artystki. Ponadto album ma ukazać się w czterech częściach, złożony ma być z czterech ep. Tego lata otrzymaliśmy pierwsze z nich zatytułowane The Chase. Po ponad rocznym oczekiwaniu na debiutancki krążek i pojawieniu się w sieci pierwotnej wersji Metropolis, wydawało się, że młoda wokalistka z Atlanty nic ciekawego już nie wymyśli. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy to długo oczekiwany krążek okazał się tzw. concept album i otrzymany był w iście kosmicznych klimatach. Muzycznie J utrzymała swój materiał w samozwańczym nurcie Futuristic Rock'n'roll, który można opisać jako połączenie współczesnego r'n'b, electro, rock'n'rolla i doo-wopu. Pierwszy singiel (niestety z niezrealizowanym do dzisiaj klipem) Violet Stars Happy Hunting! oraz cztery pozostałe kawałki brzmią zdecydowanie bardziej świeżo i odkrywczo niż zachwalana i rekomendowana przez wszystkich M.I.A. Po prostu jeszcze nie słyszeli Janelle...

2. Trey Songz "Trey Day" - Trey Songz wrócił z drugim albumem. Pierwszy przechodząc prawie bez echa i nie pokrywając się nawet w USA niczym konkretnym, dał słuchaczom pewną nadzieję. Mianowicie przedstawił dobrze zapowiadającego się młodego wokalistę contemporary r'n'b. Wokalista ten nie zamierzał się poddać i nagrał drugi krążek. Bez presji drugiego albumu, wyszło mu to całkiem dobrze. Promowany przez niezbyt dobrze przyjęty pierwszy singiel Wonder Woman (zresztą całkiem niesłusznie, bo to zdecydowanie jeden z najlepszych utworów na krążku), album debiutował na #11 listy Billboardu, co było awansem w stosunku do #20 debiutu. Drugi singiel Can't Help But Wait wskazał słuchaczom na komercyjny profil albumu, docierając do #2 Billboard R'n'b i #14 Hot 100. To właśnie dzięki temu kawałkowi bliżej zainteresowałem się twórczością tego pana. Album to co prawda kolejna komercyjna płyta r'n'b, ale brzmi ona zdecydowanie bardziej świeżo niż bardzo wymiętolony Joe czy nieświeży Tyrese. Krążek wypełniają slow-jamy, nie znajdziemy tu raczej typowych bangerów. Kawałki są jednak rytmiczne, mają ciekawe bity i nie wydają się nudne przez pierwszych 10 przesłuchań, jak to zwykło bywać przy tego typu produkcjach. Testy to głównie westchnienia i rozterki autora wynikające z potrzeby miłości i seksu. Moje typy to: Wonder Woman, No Clothes On, Sex For Yo Stereo, Can't Help But Wait i Missin' You.

3. Rahsaan Patterson "Wines & Spirits" - Jeśli Rahsaan Patterson byłby kobietą, to pewnie brzmiały jak połączenie Eryki Badu i Niny Simone. Mniej więcej w podobnych klimatach utrzymany jest jego nowy krążek. Patrząc przez pryzmat historii muzyki soul, nie jest to nic odkrywczego, przełomowego, wartego zaznaczenia na muzycznej mapie. Album jest po prostu miły dla ucha. Miły jak wyżej wspomniani Trey Songz czy kanYeWest. Dużym plusem pan Pattersona jest to, że potrafi być dynamiczny i pokazać pazur, co często nie ma miejsca na tego typu krążkach. Słychać do doskonale w genialnym Pitch Black. Płyta ma wiele mocnych punktów jak przecudowna melancholijna letnio-jesienna ballada Stars, imprezowy inspirowany starymi nagraniami adapterowymi Delirium (Comes And Goes) czy otwierający album Cloud 9. Na pewno nie jest nim natomiast pierwszy singiel Stop Breaking My Heart, który mimo wszystko przyzwoicie radzi sobie na amerykańskich listach przebojów R'n'b. Album trudno nazwać undergroundem czy alternatywą. Jest to raczej soul w stylu Eryki Badu otwarty na mainstream i dużo czerpiący z podobnych gatunków.

4. Norah Jones "Not Too Late" - Państwo spytacie zapewne co robi tutaj pani Jones. Otóż problem wyboru pięciu albumów dał mi się bardzo we znaki i postanowiłem sięgnąć do zamierzchłego już stycznia 2007, kiedy to miała miejsce premiera Not Too Late. Płyta nie do końca czarna, ale jazzowa czy też jazzująca, a więc wywodząca się w pewien sposób z czarnej muzyki. Zresztą nie będę się tłumaczył z moich wyborów. Album znakomicie kontynuuje nurt, który śmiało można nazwać Norah Jones Music, a który zapoczątkowało hitowe Come Away With Me. Płyta co prawda nie dorównuje muzycznie, ani komercyjnie dwóm poprzednim krążkom, ale odkrywa przed słuchaczem trochę inną stronę artystki. Feels Like Home było raczej pogodne i słoneczne, Come Away With Me melancholijne i refleksyjne. Not Too Late poza tym, że brzmi podobnie ma jakiś bardzo pesymistyczny i mroczny wydźwięk, na ile oczywiście mroczna może być Norah Jones. Album promowany przez cztery nie do końca promowane single, w tym jeden jedyny Thinking About You znajdujący swoje miejsce na jakiejkolwiek liście przebojów. Wybór singli jednak należy stanowczo pochwalić, bo wybrano zdecydowanie najlepsze z nich - najmocniejszy kawałek na płycie Sinkin' Soon i zarazem drugi singiel podparty genialnym klipem, cudowne, aczkolwiek dość depresyjne My Dear Country i jesienne Until The End. Ponadto na uwagę zasługują także przede wszystkim Not My Friend, Wish I Could, Be My Somebody i tytułowe Not Too Late. Ciężko nie odnieść wrażenia, że krążek czerpie dużo z kabaretu i wodewilu, a także z amerykańskiego blues i country z Nashville. Inspiracje są szerokie, Norah jest jedna. Polecam!

5. Soulive "No Place Like Soul" - O ostatnim z pięciu albumów napiszę najmniej. Po pierwsze dlatego, że niedawno o nim wspominałem, a po drugie dlatego, że jest zbyt typowy, aby rozpisywać się o nim szeroko. Soulowe albumy często mają te wadę, że są zbyt spójne i pochłania się je jako jedną całość bez wczuwania się w każdy z utworów i przeżywania ich razem z artystą. Muszę niestety przyznać, że z nim jest podobnie. Płyta jest miła dla ucha, ale nie powoduje, że przez ciało przechodzi dreszcz, a po policzkach spływają łzy. Powoduje za to miły smooth jazzowy nastrój. Na pierwszy ogień rzuca się pierwszy kawałek Waterfall, który jest chyba najbardziej reprezentatywny z całego krążka. Zaraz później godnymi polecenia (wg mnie) są Comfort, instrumentale Outrage, wyróżniające się gospelowe Never Know, reggaesoulowe (!) If This World Was A Song i bardzo lennykravitzowe Kim. Album trzeba dogłębnie rozpracować, aby jego słuchanie stało się przyjemne i pożyteczne. Pochłanianie całości jednym ciągiem grozi chroniczną niewiedzą nt tego, czego przed chwilą się słuchało.

Miejmy nadzieję, że rok 2008 będzie bardziej owocny w czarne wydawnictwa muzyczne i że długo oczekiwane powroty Eryki Badu, Lauryn Hill, Maxwella, Ashanti, Toni Braxton, Ushera, Mariah Carey czy D'Angelo dojdą w końcu do skutku. Na koniec dodam, że miniony rok był na tyle ubogi w dobre albumy rap, że nie potrafiłem wybrać żadnego do mojego top 5, mimo, że bardzo się starałem i nawet poświęciłem się przesłuchując nowego T.I.'a do końca!

Siostra

1. Jill Scott "The Real Thing" - Dojrzały, zmysłowy, seksowny, prawdziwy materiał z duszą. Do tego nieziemskie wokale. Jak Jill to robi, że nie chwaląc się głosem, we wszystkich utworach mnie powala?

2. Sharon Jones and the Dap-Kings "100 Days, 100 Nights" - Królowa udergrounowego soulu. Na żywo podobno ogień a na płycie wcale nie gorzej. The Dap-Kings z kolei pokazują, że nie są tylko bandem od Amy Winehouse ale pełnoprawnym zespołem, który nie ginie przy żadnej wokalistce.

3. Eric Roberson "Left" - Wypuszczony na początku roku album tak zapadł mi w pamięć, że nie dorównał mu żaden inny soulowy krążek wydany przez mężczyznę. To żaden debiut - to już 5 album Erro - kolejny harmonijny, nowatorski i odświeżający kawałek wspólczesnego soulu, ktorego warto skosztować.

4. Emily King "East Side Story" - Zdecydowanie jeden z najlepszych debiutów około-soulowych tego roku. Emily zastąpiła mi zmanierowaną do granic Joss Stone, zaśpiewując z pasją piosenki ambitne i głębokie z odwołaniami do wielu wielkich poprzedników od the Beatles, poprzez Radiohead i Michaela Jacksona aż po Nasa.

5. Common "Finding Forever" - Common to klasyk, który sam sobie wyznacza ścieżki i bez względu na to czy nagrywa z Lily Allen czy z D'Angelo to jego utwory są na tym samym - najwyższym poziomie. Po "Be" obawiałam się trochę tego co Common nam zgotuje. On jednak nie obniżył lotów, dzięki czemu po raz pierwszy zaprowadził swój album na szczyty list Billboardu. Nareszcie i należycie. A! I był Krakowie. Za to też tu się znalazł.

Dodam, że największym nieporozumieniem roku jest dla mnie M.I.A., jej przereklamowana płyta i denerwujący singiel "Jimmy".

Z "parasolem" Rihanny też przesadzili - wcale tyle nie padało.

środa, grudnia 26, 2007

DL: Soulive - No Place Like Soul (2007)

Tracklista:
1. Waterfall
2. Don't Tell Me
3. Mary
4. Comfort
5. Callin'
6. Outrage
7. Morning Light
8. Never Know
9. Yea Yeah
10. If This World Was a Song
11. One Of Those Days
12. Bubble
13. Kim
14. Steppin' (Japanese Bonus Track)
15. Azucar (Japanese Bonus Track)

DOWNLOAD


Prawdopodobnie jeden z ostatnich, na soulbowlu, linków do całego albumu, bo jak wiecie (lub nie) od nowego roku startujemy na nowym, niezależnym serwerze, z nową ogólnopolską domeną. Dlatego też jako poważna strona będziemy zajmować się bardziej oficjalnymi sprawami. Mniejsza z tym. "No Place Like Soul" to niewątpliwie jeden z moich ulubionych krążków mijającego roku i prawdopodobnie jedno z najlepszych soulowych wydawnictw. Polecam!

wtorek, grudnia 25, 2007

New Video: Ciara & Lil' Jon - That's Right!


Teledysk nakręcono już w czerwcu, ale dopiero wczoraj Ciara zdecydowała się wypuścić go do sieci. Szkoda, że kawałek nie otrzymał dobrej promocji, bo jest naprawdę świetny i mógłby wiele zdziałać na listach przebojów. Ja nadal bezgranicznie go uwielbiam. Banger roku. Klip trochę zbliżony klimatem do "Goodies". Trochę chaotyczny, ale fajny, letni, crunkowy.

czwartek, grudnia 20, 2007

Nowy teledysk: "Us Placers"

To najprawdopodobniej będzie jeden z ostatnich tutaj postów. A na pewno mój ostatni. I ostatni w tym roku. Dlatego też zakończymy ten odcinek jednym z najlepszych utworów roku 2007, do którego właśnie nakręcono teledysk. Oczywiście chodzi o Us Placers, które Lupe, Kanye i Pharrell jako CRS (Child Rebel Soldier) nagrali na genialnym utworze Thoma Yorka, The Eraser. Celowo określiłam to jako nagranie na, ponieważ panowie, oprócz dogrania swoich odgłosów paszczowych, nie zmienili N I C z podstawowej wersji utworu, co akurat w przypadku The Eraser im się chwali. Teledysk wyreżyserowała była (podobnież...) panna Pharrella, niejaka Vashtie. Mogłaby jednak trochę bardziej popracować nad młodym Yorkiem, non? Poza tym, and they love it, and they love it ...

środa, grudnia 12, 2007

Lupe Fiasco - The Cool [DL]

Bierzcie póki dajemy bo niedługo się to skończy :)
Webrip: The Cool
Retail (thnx to Gold Digger): The Cool

wtorek, grudnia 11, 2007

Now teledysk: Wino

Amy Winehouse - "Love Is A Losing Game"



Wino nadal promuje swoje zeszłoroczne, obsypane już wielokrotnie złotem i platyną, wydawnictwo Back To Black. Chociaż właściwie trzeba byłoby powiedzieć, że to jej wytwórnia chciałaby, aby Amy Amy je promowała. Jak wiadomo główna bohaterka ma to gdzieś. Bo oczywiście wspieranie męża dealera i powolna, acz niezwykle konsekwentna, transformacja w brytyjski odpowiednik Shitney Spears są teraz na pierwszym miejscu. Choć czy kariera kiedykolwiek była dla Amy na górze listy? Nieważne ! Amy równiez ma to w głebokim poważaniu. Dlatego też dzisiaj, zamiast teledysku, otrzymujemy video-ochłap zmontowany z różnych łajnowych występów. Centralne miejsce przypadło klipie mężowi-kryminaliście. Nie mogło przecież być inaczej, bowiem crack love is forever. Nie wiem, czy macie podobne wrażenie, ale to wszystko wygląda, jakby Amy już z nami nie było i ktoś spreparował zapis filmowy jej kariery. Smutne.

czwartek, grudnia 06, 2007

Nowy teledysk: Kelly Rowland

Jeśli coś jeszcze może uratować tą dziewczynę, której tak mi szkoda, to na pewno nie ten gówniany teledysk.

Kelly Rowland - Work

środa, grudnia 05, 2007

Soulshit`s Throwback: A Tribe Called Quest - 1nce Again (feat. Tammy Lucas)

Po kilku latach przerwy w słuchaniu A Tribe Called Quest, powróciła moja miłość do tego zespołu. Jeszcze dobre 10 lat wstecz, katowałem w wakacje przegraną kasetę z Beats, Rhymes & Life, śmiem twerdzić, że jedna z najlepszych płyt hip-hopowych, jakie słyszałem. Więc, prezentuję, jeden z najlepszych kawałków, z jednej z najlepszych płyt, jednego z najlepszych zespołów. Produkcja Jay Dee. Gorąco polecam. (Obejrzyj wideo, ściągnij mp3 i skometuj)
Cop that ish

Pimp C nie żyje

We wtorkowy poranek raper Pimp C, połowa hip-hopowego duetu UGK został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Mondrian Hotel w Los Angeles. Przyczyny śmierci nie zostały jak na razie ujawnione. Ostatnim albumem Pimp C było "Pimpalation" z lipca 2006 roku. Krążek debiutował na #3 amerykańskiej listy przebojów i ostatecznie pokrył się złotem. Singiel "I'm Free" z tego wydawnictwa trafił na 80 miejsce listy najlepszych singli roku 2006 wg Rolling Stone.

Jive Records wystosowało oficjalne oświadczenie, w którym prezes wytwórni składa kondolencje rodzinie rapera.

It is with great sadness that Jive Records announces the passing of Chad “Pimp C” Butler, a member of the celebrated rap duo UGK (Underground Kingz). Jive Records’ President and CEO Barry Weiss states: “We mourn the unexpected loss of Chad. He was truly a thoughtful and kind-hearted person. He will be remembered for his talent and profound influence as a pioneer in bringing southern rap to the forefront. He will be missed and our prayers remain with his family and Bun B. I’ve known Chad since he was 18, and we loved him dearly and he was a cherished member of the Jive family.”

Born in Port Arthur, Texas, Butler’s father was a trumpet player who played professionally with Solomon Burke. Outside of his father, the 33-year old rapper’s influences varied, ranging from Bobby Bland, Jimmy McGriff, the 1960’s Motown artists to Run DMC. Butler met his inseparable partner Bernard “Bun B” Freeman in high school where they formed UGK. In 1992, the duo signed to Jive Records and went on release a total of eight albums for the label. They earned their highest achievement earlier this year when their most recent album, UGK (Underground Kingz), debuted in the number one position on the album pop chart. According to the New York Times, UGK “helped inspire a generation of Southern hip-hop stars, from OutKast to Lil Wayne.”

Bun B is not available for comment at this time.

Osobiście jestem zszokowany tą informacją. "Pimpalation" to naprawdę bardzo dobry hip-hopowy album z Południa. Brak mi słów [*]

DOWNLOAD I'm Free

wtorek, grudnia 04, 2007

Polecamy: GRUV.PL


Ekipa Soul Bowl poleca nowo powstałą stronę poświęconą muzyce soul i rnb - gruv.pl.

Portal ten poświęca sporo miejsca muzyce światowej a jeszcze więcej polskiej czerpiącej z czarnych rytmów.

Zapraszamy.

poniedziałek, grudnia 03, 2007

Nowy teledysk: Mutya Buena ft Amy Winehouse

Mutya Buena Feat. Amy Winehouse - B Boy Baby

Właściwie to umieszczam to ze względu na Amy. No i w ogóle ten duet jest dość nieprawdopodobny. Nie łudźcie się jednak, że ujrzycie Amy Winehouse w tym teledysku - ona ma teraz ważniejsze sprawy na głowie [sic!]. Ale słychać ją wyraźnie w chórkach w refrenie. Btw widzę, że Mutya postanowiła się promować przeróbkami starych hitów. Poświęciłam 10 minut bo poznałam melodię i wiem, że oryginalny utwór został (ponownie) spopularyzowany przez soundtrack do filmu "Dirty Dancing" i nawet wygrzebałam dla was oryginalny teledysk zespołu Ronettes, który wykonuje wykorzystany u Mutyi utwór "Be My Baby".

Ronettes - Be My Baby

Jaheim ft Keyshia Cole [nowy utwór]

Jaheim ft Keyshia Cole

Sprawdźcie ten przyjemny, wolny kawałek w wykonaniu Jaheima i wszędobylskiej Keyshi Cole. Utwór to takie miłe downtempo. Znajdzie się on na nadchodzącym albumie Jaheima "The Makings of a Man", który ukaże się 18 grudnia, dzięki wytwórni Atlantic Records.

Nowy teledysk: Kid Sister ft Kanye West

Kid Sister ft Kanye West - Pro Nails

Jeśli jeszcze nie znacie Kid Sister to pisałam co nieco o niej tutaj.

Wyglądała lepiej w ciemnych włosach. W tych blond jakby podrabiała Eve. A nie musi.

Throwback album: "Faithful Christmas"

Czujecie już Święta? Ja też nie, ale mam dzisiaj coś, co pomoże nam wprawić się w świąteczny nastrój. Faith Evans to wokalistka z klasą, która potrafi swoim głosem i doborem repertuaru wyczarować unikalny nastrój. Taki też jest jej wydany przed dwu laty bożonarodzeniowy album. W odróżnieniu od wielu wydawnictw tego typu, Faith udało się nie wpaść w pułapkę kiczu i tandety. Można słuchać i wprawiać się w świąteczny nastrój bez obaw.


Tracklist:
01.Happy Holiday
02.Day That Love Began, The
03.Soulful Christmas
04.Santa Baby
05.Merry Christmas Baby
06.Mistletoe And Holly
07.Christmas Wish
08.Christmas Song
09.This Christmas
10.White Christmas

11. O Come All Ya Faithful

DOWNLOAD

niedziela, grudnia 02, 2007

New Joint: Usher & Pharrell "Only One"

Przepraszam za trzy posty od Usherze pod rząd, ale właśnie znalazłem świeżo wyciekły kawałek i nie mogłem sobie darować. Kawałek nosi tytuł "Only One" i tradycyjnie nie wiadomo z jakiej jest okazji. Wiadomo natomiast, że na featuringu Uszatkowi towarzyszy niejaki Pharrell (a.k.a. half a Neptune). Produkcja także brzmi podejrzanie Neptunesowo, ale nie dam sobie ręki uciąć. Ogólnie utwór to takie "pitu pitu". Poprzedni leak oceniam zdecydowanie lepiej. Jakość także nie powala, ale mimo wszystko...

Jako bonus do tego dość mdłego wycieku, dołączam nie do końca już świeży, ale nadal smakowity Wifey, w którym to także Uszatka wspomógł Pharrell.

New Joint: Usher & Ludacris "Dat Girl Right There"

Ostatnio w Internecie pojawiają się nagminnie snippety wcześniej niepublikowanych kawałków Ushera. Czasami po jakimś czasie pojawiają się też pełne wersje. Trudno ocenić, które z tych utworów mogą zwiastować nowy materiał artysty, bo sam Usher jest na tym polu bardzo tajemniczy. Wiadomo, że następca "Confessions" ma ukazać się w 2008 roku i że Ush jest w trakcie jego nagrywania. Ostatnio wokalista natomiast zajmuje się bardziej świeżo poślubioną żoną Tameką i dystrybucją swoich własnych perfum, niż muzyką.

Jednym z ostatnio wyciekłych kawałków (tzw. leaków) jest właśnie wyprodukowany przez Richa Harrisona "Dat Girl Right There". Utwór to zjawiskowy banger, czerpiący w refrenie nieco z Kelisowego "What's That Right There", a w podkładzie przypominający OutKastowe wariacje. Polecam!

Throwback Video Of The Week: Usher "Red Light"

Ostatnimi czasy prześladuje mnie ta piosenka. Po obejrzeniu DVD "Rhythm & City: Caught Up" znowu wpadłem w muzyczne sidła misternie zastawione przez Ushera. Klip do "Red Light" to nie tyle klip promujący jakiś mało popularny singiel Uszatka, co część składającego się z czterech muzycznych części wyżej wymienionego DVD wokalisty. Podkład brzmi trochę jak "Freek-a-leek" Petey'a Pablo (słychać, że przy produkcji palce maczał niejaki Lil' Jon). Sam klip utrzymany jest trochę w klimacie "I'm gon' show u what I got", ale patrzy się naprawdę bardzo, bardzo miło.

Nowy singiel - Kelly Rowland: Daylight

Jako że autorski materiał panny Kelly nie przyniósł oczekiwanej euforii i krótko mówiąc sprzedał się beznadziejne, wytwórnia postanowiła chwycić się brzytwy w celu odratowania tonącego albumu. Mianowicie w nieokreślonym jak na razie terminie pojawi się reedycja albumu "Ms. Kelly", która zawierała będzie ten oto komercyjny pop rockowy cover Bobby'ego Womack'a - "Daylight" z gościnnym udziałem bożyszczy amerykańskich nastolatek, hip-popowym Gym Class Heroes. Utwór brzmi w stylu "la la la 80s back la la la r&b" i dużo brakuje mu nawet do komercyjnie umarłego "Ghetto" ze świętej pamięci raperem Snoop Doggiem (obecnie Snoop T-Pain Dogg). Zresztą sami oceńcie.
DOWNLOAD Daylight

środa, listopada 28, 2007

Nowy teledysk: Jaheim

Teledysk do utworu "Never", który promuje nadchodzący album Jaheima "The Makings of a Man".

Jeheim - Never

Nowy teledysk: Snoop Dogg - Sensual Seduction

Prawdziwy banger. Takiego Snoopa jeszcze jeszcze nie słyszeliście ( i nie widzieliście). Vocoder T-Paina może się schować. Szalony Snoop serwuje nam odświeżony 90`s g-funk, śpiewa, rymuje, tańczy, błyszczy. Album Ego Trippin` zapowiada się gorąco. Poczekajmy 4 miesiące. Polecam.

wtorek, listopada 27, 2007

Soulshit poleca: Groove Armada feat. Angie Stone - Feel The Same


Za oknem tragedia. W głowie pustka... kiedy siadam do pracy i z poźnej nocy robi się wczesny ranek, jestem znużony soulową muzyką, która pobudza zmysły, ale nie daje wystarczającego kopa, by wytrwać do końca... Wtedy przychodzi czas na magiczne Groove Armada. Angielskie duo od 10 lat rządzi na parkietach z dobrą muzyka tanczną. Cały czas zastanawia mnie ich fenomen, bo ostatnio ja - zagorzały fan czarnych rytmów - podejrzliwie często macham nad ranem do ich muzyki. Nie są pupilami recenzentów; krytykuje się ich za niespójne albumy (zreszta bardzo słusznie). To co najbardziej jara mnie w ich muzyce to głęboki groove, czarny feeling na miarę mistrzów gatunku. Wspomagani nierzadko przez czarnych wokalistów robią świetny pop, dla mnie wzorcowy. If Everybody Looked The Same z gościnnym Q-Tipem, dubowe Superstylin`, czy Easy z Sunshine Anderson to moje andrzejkowe propozycje dla naszych czytelników. Na zachętę prezetuję Feel The Same z "królową" Angie Stone, numer który bije na głowę, wszystko to, co zaprezentowała na swoim najnowszym albumie.

Cop that sh*t

poniedziałek, listopada 26, 2007

Siostra poleca: Muhsinah


Być może słyszeliście już jej imię bo Muhsinah pojawiła się już w rekomendacjach na wielu blogach, między innymi na zawsze słynnym Okaypleyerze. Może spojrzycie na nią i pomyślicie, że to kolejna indio-arie podobna panienka ale za słowem Muhsinah kryje się o wiele więcej. Muhsinah to przede wszystkim producentka swoich wszystkich utworów. Nie, nie pomyliłam się. Ta dziewczyna sama produkuje sobie bity. Poza tym jest także autorką tekstów oraz wszystkich intrumentali i kompozytorką. Sama zamuje się też aranżem. Do tego na sam koniec dodam skromnie, że śpiewa. I to bardzo przyjemnie.

Inspiracje dla niej stanowi wszystko: psychodeliczny jazz, soul, pop i hip hop. Nie umiem określić dobrze kategorii w jakiej się porusza muzycznie. Nazwijmy to może Future Soul. Wszystko to tez można usłyszec na jej debiutanckiej płycie "day.break", którą wyprodukowała w 100% samodzielnie. Płyta jest eklektyczna i gmatwa różne gatunki do granic możliwości ale jej niewątpliwą zaletą jest to, że pomimo podróży w różne udziwnione muzyczne rejony jest wciąż przystępna dla zwyklego słuchacza. Wcześniej artystka użyczyła swojego talentu na utworach Little Brother "Get Back" i Hezekiah "I Predict A Riot".
Jeśli chcecie zaznać czegoś nowego i świeżego w kategorii soul-pochodnej, polecam zapoznać się z Muhsinah.
Na zachętę jeden utwór z płyty do sprawdzenia oraz teledysk.


Muhsinah - Construction

niedziela, listopada 25, 2007

Marsha Ambrosius - Neo Soul Is Dead



Pamiętacie jeszcze Floetry? Po wydaniu 2 bardzo dobrych albumów, zespół rozpadł się w 2007 roku. Połówka duetu – Marsha Ambrosius podpisała kontrakt z Death Row, stając się protegowaną samego Dr. Dre. Niedawno do sieci dostał się mixtape Marshy o wymownym tytule Neo Soul Is Dead. Powiem tyle, że dawno nie słyszałem tak dobrego debiutu. Podkłady niczym z The Chronic, agresywne hip-hopowe beaty, agresywna liryka, a wszystko to w wykonaniu pani, którą kojarzymy z melodyjnych i pozytywnych utworów, jak Say Yes. Przeniesiony gdzies do Harlemu z lat 90tych, życzę czytelnikom również takiego zachwytu nad tym mixtapem jakiego sam doznałem.




DOWNLOAD

Polski teledysk: Natalia Kukulska

To wcale nie jest dowcip ani prima aprilis. A piosenka to nie "Puszek okruszek". Natalia Kukulska od dawna chce być czarna i od dawna wali jakieś podróby arenbi ale ja tego nie kupowałam. Ale spotkała na swej drodze Plan B i teraz mogę to kupić (no, nie w dosłownym sensie - nie przesadzajmy). Różne rzeczy już czytałam o tym utworze: że to zrzyna z Prince'a, że wszystko już było na zachodzie i te pe. Ale kurde u nas nie było i teraz jest w miłej i przyjemnej oprawie. Może Kukulska chce być jak J*Davey - nie wnikam. Ja to widzę jako miły pop z domieszką wielu dobrych inspiracji i myślę, że skoro na tej stronie jest miejsce dla Nicole Scherzinger to tym bardziej jest dla naszej starej dobrej Natalki, która poziomem głosu i produkcji wcale nie odstaje, a wręcz to amerykańskie beztalencie przerasta. Jeśli już promujemy pseudo arenbi na tej stronie pod postacią różnych amerykańskich gwiazdeczek sezonowych to możemy też popromować NK. Wypad z Dodą i Gosią Andrzejewicz. Miejsce dla Natalii!

Natalia Kukulska - Sexi Flexi

N to da K - Sexi Flexi (download)

A no i nie liczcie, że wrzucę całą płytę. Natalka pewnie za 30 dychy stoi. Idzta se kupić :)

sobota, listopada 24, 2007

Wybierz nowego singla Nicole Scherzinger!



Nicole Scherzinger poprosiła swoich fanów, by za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej pomogli wybrać jej trzeciego singla z albumu "Her Name Is Nicole", którego premiera obecnie jest zaplanowana na końcówkę stycznia przyszłego roku. Wybieramy pomiędzy dwoma wolniejszymi ("Power's Out", "Happily Never After") i dwoma up-tempo ("Super Villain", "Who's Gonna Love You") pieśniami - tutaj. Ja chciałbym na kolejnym singlu widzieć timbalandowskie "Who's Gonna Love U", ale i tak nie wiem czy ten numer pomógłby Nicole dotrzeć do Hot 100 z jakimkolwiek solowym singlem.

Y'all ain't ready. It's Nicole.

Nowe teledyski: Chingy & Chris Brown

Chingy ft. Amerie - Fly Like Me


Chris Brown - With You (aka Irreplaceable Part 2)

poniedziałek, listopada 19, 2007

Nowy teledysk: Kano - "Feel Free"

Kano Feel Free (feat. Damon Albarn)


Skoro w zeszłym tygodniu wyszedł nowy Dizzee, w tym pora na świeżego Kano. Teledysk do mającego ukazać się 10 grudnia singla Feel Free prezentuje mroczną, dickensowską wręcz wizję Londynu. Powagą i klimatem trochę przypomina mi ten chyba najpoważniejszy w karierze The Streets klip do Never Went To Church (melancholijny Skinner - smark). W scenie kościelnej mamy zaś wariację na temat różnorakich filmów grozy. Ale wracając do współczesności, Kano w płaszczu poważnie osłabił moje lędźwia. Nic dziwnego, że podobnież kiedyś Hugo Boss zaproponował mu udział w swojej kampanii. W ostateczności jenak może i dobrze, że tak się nie stało, ponieważ teraz oprócz boskiego Kano otrzymujemy także kawałek całkiem niezłej muzyki w jego wykonaniu. Tym razem w utworze Kane'owi Robinsonowi towarzyszy Damon Albarn. kiedyś znany z Blur, a teraz bardziej z Gorillaz. Cóż, trzeba się trochę ,,ualternatywnić" po singlu z Craigiem-Krejdżiną.


niedziela, listopada 18, 2007

Robin Thicke - A Beautiful World [DL]


Tracklisting:
01. Oh Shooter
02. A Beautiful World
03. Suga Mama
04. Flowers In Bloom
05. When I Get You Alone
06. The Stupid Things
07. I'm A Be Alright
08. Brand New Jones
09. Vengas Conmigo
10. Flex
11. Make A Baby
12. She's Gangsta
13. Lazy Bones
14. Cherry Blue Skies
Dzięki tomoe.

środa, listopada 14, 2007

Nowy teledysk: Alicia Keys

Alicia Keys - Like You'll Never See Me Again

Też bym płakała jakby Common umierał.

Nowy teledysk : Dizzee Rascal "Flex"

Dizzee Rascal - Flex



Dla wszystkich miłośników programu You Can Dance Dizzee Rascal przygotował swoją własną wersję tego show, którą prezentuje w teledysku do utworu Flex. Obrazek promuje album Maths+English. Świetny kawałek, pomysłowy klip, bo skoro każdy śpiewać może, to czemu nie miałby tańczyć ? Wypatrujcie Mike'a Skinnera.

wtorek, listopada 13, 2007

Nowaa Kreeejdżinaa ! - recenzja

Mieć talent, a odpowiednio go wykorzystywać to dwie zupełnie inne sprawy. Craig David zawsze miał z tym ogromne problemy. Po znakomitym przyjęciu przez krytykę i słuchaczy debiutanckiego albumu Born To Do It, przyszła pora na bardzo proamerykańki Slicker Than Your Average, którym Craig miał dogonić takich tuzów R&B jak np. Usher. Na próżno. Tak to jest, gdy próbuje się wwieść drewno do lasu. Na The Story Goes... było jeszcze gorzej, tylko jakby nieco w drugą stronę. Mogliśmy na nim usłyszeć spopiałego, zagubionego Craiga, który nie mógł zdecydować, czy chce być pięknym chłopcem z boybandu czy wokalistą R&B. Po porażce ostatniego albumu było wiadome, że następna płyta będzie jego być lub nie być, ostatnią szansą, by zostać potraktowanym poważnie i zdobyć zaufanie publiczności. Czy po przesłuchaniu nowego wydawnictwa Trust me, można w końcu zaufać Craigowi? Zobaczmy.


Album otwiera nieszczęsne Hot Stuff (Let's dance), nad którym już na soulbowlu płakałam. Jedno trzeba przyznać temu kawałkowi, jest tak skoczny i łatwo wpadający w ucho, że w końcu i ja musiałam się poddać. Taneczne rytmy ani na chwilę nie opuszczają Trust me. Przy dwóch następnych utworach - latynoskim 6 of 1 Thing oraz mocno inspirowanym Kool & The Gangiem Friday Night - trudno utrzymać nogi w ryzach. Craig wyhamowuje przy Awkward - pięknym, niezwykle sentymentalnym utworze ze starej dobrej soulowej szkoły. Towarzyszy mu intrygująca, zaledwie 16-letnia Rita Ora - czyżby nowa gwiazda na horyzoncie? Następne w kolejce są bujające Just a Reminder oraz bardzo Craigowe (w pozytywnym znaczeniu) Officially Yours. Nie rozumiem tylko, czemu te 2 utwory znalazły się na albumie obok siebie, ponieważ lekko zlewają się ze sobą. Następnie w Kinda Girl For Me, jako któryś już z kolei (!), Craig sięga po nieśmiertelny sampel z utworu You Are Everything The Stylistics, co wychodzi mu zaskakująco wdzięcznie. Teraz pora na absolutny dynamit, moje numero uno tego albumu, czyli She's on Fire. Mocno inspirowany reggae podkład, a do tego rapujący z karaibskim akcentem Craig - bezcenne ! Chciałoby się słyszeć więcej takiej nieprzewidywalnej, różnorodnej Krejdżiny. Przejdźmy teraz do Don't Play with our Love, kolejnego utworu nagranego na Kubie, co bezsprzecznie słychać. Bez wątpienia trzeba ten album pochwalić za to, że w dobie dusznych Timbalandowych beatów, koncentruje się on na żywych instrumentach, sekcji dętej. Ale nie zatrzymujmy się. Kolejny przystanek to najbardziej dziwaczy, najbardziej ,,odstający" od reszty albumu utwór Top of the Hill. ,,Na pierwszy rzut ucha" to zwykła balladka. Po powtórnym przesłuchaniu brzmi jednak równocześnie niezmiernie tanio-popowo, trochę country'owo, a w chórkach wręcz Beatlesowsko ! Istne dziwy. Kawałek z gatunku takich, które albo się lubi, albo wymiotuje na ich dźwięk. Ja kupiłam Craiga Beatlesa, teraz czekam na album w stylu indie. Żarcik. A teraz pora na deser. A jest nim znany już, ale nadal gorący miłosny hymn (smark) sceny grime (bez smarków), czyli This Is The Girl z udziałem Kano, u którego Craig ma chyba do spłacenia wielki dług wdzięczności. To przecież Kane Robinson przywrócił do normalnego obiegu i pomógł odzyskać twarz. I nie na darmo nadstawiał karku dla Davida. Krejdżina W KOŃCU wzieła się w garść i wydoroślała. To już nie jest chłopaczek wskakujący do jacuzzi pod nieobecność rodziców swojej dziewczwyny (patrz Fill Me In). Na Trust me można usłyszeć mężczyznę, który przeżył swoje w showbiznesie, pozbył się kompleksów, a teraz jest wreszcie pewien siebie, gotów bronić swojego nowego materiału. Wprawdzie nigdy nie będzie on Maxwellem, Pattersonem czy innym Johnem Legendem, myśl o tym już dawno pochowałam, odśpiewawszy uprzednio nad nią żałobną piesń, JEDNAK Craig David jest w stanie nagrać dobry, równy album przy którym może nie objawi ci się Kriszna i nie dotrzesz do zakamarków swojej duszy, ale przynajmniej miło spędzisz kilka niezobowiązujących chwil. Dla nich warto zaufać Krejdżinie. Trust me to jego najbardziej konsekwentny album od czasów Born To Do It. Sprawdź i zaufaj mu ściągając stąd jego najnowsze wydawnictwo, albo kupując wlasną kopię.




Tracklist:

01. Hot Stuff (Let's Dance)
02. 6 Of 1 Thing
03. Friday Night
04. Awkward
05. Just A Reminder
06. Officially Yours
07. Kinda Girl For Me
08. She's On Fire
09. Don't Play With Our Love
10. Top Of The Hill
11. This Is The Girl

poniedziałek, listopada 12, 2007

Video: Stephanie Mckay

Stephanie Mckay - Tell Him

Oficjalna strona artystki: http://www.stephaniemckay.com/

Mam nadzieję, że nikt nie zasnął.

niedziela, listopada 11, 2007

Ledisi - Lost & Found [DL]

Dla wszystkich fanów soulu i delikatnego soulu z jazzowymi naleciałościami mamy dobrą wiadomość. Jill Scott, Erykah Badu, Angie Stone czy Alicia Keys zyskały godną konkurentkę. Charyzma, doskonały głos i świetne teksty - poznajcie Ledisi.
Ledisi Young nie jest w żadnym wypadku debiutantką. Na niezależnej scenie muzyki soulowej spędziła już wiele, wiele lat, mając na koncie dwie udane płyty - "Soulsinger" (2000) i "Feeling Orange But Sometimes Blue" (2002), obie wydane w założonym przez siebie labelu LeSun Records. Nagrywała u boku Boney Jamesa, Maysy, Raphaela Saadiqa czy Miguela Migsa. Teraz dla Ledisi nadszedł czas na wyjście z podziemia. Nowy album wokalistki wydała wielce szanowana wytwórnia Verve Forecast. Tam nie trafiają przypadkowi ludzie, niech przykładem będzie Chris Botti.
"Lost & Found" to świadectwo dojrzałości i artystycznej klasy Ledisi. Wokalistka imponuje nie tylko doskonałym głosem, ale (a może przede wszystkim?) świetnymi tekstami. To nie są przypadkowo poskładane i zebrane do kupy słowa, tylko po to, żeby było co śpiewać do mikrofonu. Mamy do czynienia z prawdziwą poezją, ogromnym ładunkiem emocji, uczuć, pasji, złości, nadziei, smutku i rozczarowania. Gdy słuchamy przejmującego, prawdziwie poruszającego "Lost & Found (Find Me)", z miejsca popadamy w pochmurny nastrój. Ale wystarczy puścić rozpoczynające płytę "Joy" i wraca optymizm, nadzieja, pogoda ducha i perspektywa lepszego jutra. To nie są teksty i to nie jest muzyka, obok której możemy przejść obojętnie. Albo dasz się jej porwać w pełni, albo nie ruszaj w ogóle. Szkoda czasu - zarówno Twojego drogi czytelniku i potencjalny słuchaczu, oraz artystki, która w pracę nad tym albumem włożyła całe swoje serce.
Parę słów o muzyce. W ogromnej większości jej autorem jest Rex Rideout. Brzmienie jest oszczędne, nieprzekombinowane. Na bazie jazzu, soulu z domieszką funku i bluesa udało się producentom uzyskać groove i feeling, charakteryzujący prawdziwie "czarne" pozycje z najwyższej półki.

Niestety - nie ma róży bez kolców. W Polsce albumu póki co w sklepach nie znajdziecie, ponieważ jego potencjalny dystrybutor (przemilczymy kto) najwyraźniej nie widzi potrzeby sprowadzania pozycji ciut bardziej ambitnych, niż obecne w jego katalogu Doda, Sugababes, Mandaryna itd. Podobny los spotkał zresztą Angie Stone. Szkoda. Po prostu szkoda.

Ale jak zwykle my was uratujemy :)

Tracklist
1. Been Here (Intro)
2. Joy
3. You And Me
4. Best Friend
5. Alright
6. Think Of You
7. Today
8. Get To Know You
9. Upside Down
10. In The Morning
11. I Tried
12. Lost And Found
13. We Are One
14. One, The
15. Someday
16. Been Here (Outro)



piątek, listopada 09, 2007

(DL) Tweet - Love, Tweet (Album Sampler) EXCLUSIVE


Love, Tweet - Tweet (2008)

Tracklista:
1. My Dear
2. Them There Eyes / Anymore
3. I Just Wanna
4. Remedy
5. Real Lady
6. Everything
7. Can`t Live
8. Cruisin`
9. Anymore - Instrumental _ Outro

DOwNLOAD

czwartek, listopada 08, 2007

(DL) Erykah Badu - Honey



Exluzywnie dla fanów Eryki i mojej osoby:) Dzieło pióra 9th Wondera, co słychać :) Zapowiada się wysmienita zima pod względem ilości nowych, dobry rzeczy, które przeciekają do internetu.
Download

środa, listopada 07, 2007

Nowe teledyski: Raheem DeVaughn, Ledisi

Raheem DeVaughn - Woman

Geez, jak ja lubię tego gościa. Właśnie się dowiedziałam, że niedługo wydaje kolejny album p.t. "Love Behind the Melody". Już się nie mogę doczekać. A singiel - no cóż; kolejny świetny hymn dla kobiet w wykonaniu Raheema. Raheema polecam wszystkim tęskniącym za D'Angelo. Jest nawet trochę do niego podobny ;)

EDIT: Tak mi się spodobał ten kawałek, ze załadowałam go dla was.

Raheem DeVaughn - Woman DL


Ledisi - Alright

Z albumu wydanego już jakiś czas temu - "Lost and Found"

Erykah Badu news


Jak donosi strona http://www.erykah-badu.com/, którą wszystkim fanom Eryki Badu gorąco polecamy, już 20 listopada ukaże się singiel "Honey" promujący najnowsza płytę Erykah pod wciąż nieznanym tytułem. Producentem singla jest 9th Wonder.

Badu potwierdziła również, że pierwszy z trzech oczekiwanych albumów ukaże się 26 lutego.

Ponadto dowiadujemy się, że poznane już przez nas tracki "Don't Be Long" i "Your Mind" ukaża się odpowiednio na pierwszym i drugim z zaplanowanych albumów.

Erykah przygotowała też coś dla swoich fanów - DJów. Niedługo ukaże się specjalna edycja dwustronnego winyla na którego stronie A znajdować się będzie "The Healer/Hip Hop", na stronie B natomiast utwór "Real Thang". To właściwie gratka dla każdego prawdziwego miłośnika twórczości Badu.
Powyżej prezentujemy okładkę singla "Honey". Poniżej obie strony okładki wspomnianego winyla.

Całe info dzięki stronie http://www.erykah-badu.com/.


Free Image Hosting at www.ImageShack.usFree Image Hosting at www.ImageShack.us