wtorek, lipca 24, 2007

Osiedlowa elegantka - recenzja płyty Kelly Rowland

Osiedlowa elegantka


Kelly Rowland, najbardziej niedoceniona wokalistka ocalała z Destiny’s Child dostaje druga szansę.


Ma dużo do udowodnienia. Pierwsza solowa płyta Kelly była rozczarowaniem. Zdecydowanie blednącym przy dokonaniach macierzystej grupy, czy tej której się powiodło – Beyonce Knowles. Beyonce duetem z Jayem-Z zapoczątkowała serię numerów jeden, panna Kelly strzeliła celnie raz, zresztą też w duecie, z oklejonymi plastrami raperem Nellym, co zilustrowano teledyskiem o sąsiedzkim romansie. Znamiennie. Bo o ile Beyonce pozuje na wyniosłą, pretensjonalną diwę, o tyle Rowland jest osiedlową elegantką, poczciwą dziewczyną z podwórka obok. Pech, że nie ma przy sobie utalentowanego narzeczonego, który trząsłby hiphopowym biznesem. Zachowała za to naturalny wdzięk, odzyskała zdrowy rozsądek. „Ms. Kelly” to rzecz spójna, Rowland koncentruje się na efektownym r&b. I tylko wciąż brakuje przeboju, który wywindowałby wokalistkę na zasłużoną pozycję.


Angelika Kucińska dla tygodnika „Przekrój”


Płyta otrzymała 3 na 6 kropek. Jak na wymagający "Przekrój" to całkiem nieźle ;)

4 komentarze:

siostra pisze...

własciwie to bardziej recenzja artystki niż płyty no ale niech im tam będzie...

Happy Vege pisze...

o niebo wole 'Simply Deep'. imo nowa plyta to raczej nie wypal. zawiodlam sie bo mocno na nia czekalam i po 'Like This' spodziewalam sie czegos znacznie lepszego.

siostra pisze...

kurde a mnie sie strasznie spodobała :)

Anonimowy pisze...

ja tez czego innego sie spodziewalan po tej plycie.. ballady sa spoko, ale poza tym nic innego mi nie wpadlo w ucho tak jak "like this"..